poniedziałek, 28 sierpnia 2017

10 tygodni - kolejna wizyta u lekarza i początki rehabilitacji

Ostatni wpis zamieściłam 2 tygodnie temu, ostatnio nic nie pisałam, bo czekałam na wizytę u lekarza, która odbyła się 24 sierpnia.

Ale najpierw o samych stopach. Bywało różnie. Raz prawa stopa bolała na tyle mocno, tak że utykałam na nią, czasami było lepiej i chodziłam bez większych trudności. Ogólnie prawa stopa boli mnie za każdym razem jak wstaję i zaczynam ją obciążać. Jest to dość mocny ból (tak że nie potrafię od razu zacząć iść), ale zwykle da się to "rozchodzić", chociaż nie do takiego stopnia, aby było idealnie. W przeciwieństwie do prawej stopy, w lewej jest według mnie wszystko dobrze, nic nie boli, ruchomość jest bardzo dobra, jedyny mankament to stawianie jej do wewnątrz, ale za niedługo nad tym popracuję.

Właśnie, na ostatniej wizycie pan doktor stwierdził, tak jak w sumie przewidywaliśmy, że będzie konieczna dalsza rehabilitacja, ale już nie w domu tylko z rehabilitantem. Opowiedziałam o moich wszystkich dolegliwościach, pan doktor powiedział, że to wszystko (drgania łydki, stawianie lewej stopy do wewnątrz, ograniczona ruchomość prawej, bardziej "spięta" lewa stopa itd.) wymaga właśnie rehabilitacji, aby przystosować się do poprawnego chodzenia i kontynuować rozciąganie łydek. Podobno prawa łydka jest już dość dobrze rozciągnięta, lewa (tak jak sama twierdzę) gorzej. Miałam robione znowu zdjęcia RTG stóp na stojąco, implanty są tam, gdzie mają być, więc na pewno nie przez to prawa stopa mnie boli. Podobno stopa dalej przystosowuje się do implantu i wymaga to czasu, bo u każdego ten proces zachodzi inaczej.

Po wizycie u lekarza zrobiłam sobie małą przerwę od ćwiczeń. Czasami coś poćwiczyłam, ale w minimalnych ilościach. Chciałam, aby prawa stopa mi odpoczęła, bo zdaje mi się że jest już trochę przeciążona tymi ćwiczeniami. Staram się spać także na lewym boku, aby nie przyciskać jej ciągle w czasie snu, ale mój organizm chyba preferuje prawą stronę, bo sam się obraca na drugi bok. :) I po tych próbach "odciążania" prawej stopy (na razie 3 dni) stwierdzam, że jest lepiej. Przy wstawaniu nie boli już tak często, przy chodzeniu nie kuleję. Czuję, że stopa jeszcze do końca nie odpoczęła, ale widzę poprawę. Cieszę się, że mniej boli i mam nadzieję, że będzie już całkiem dobrze.

Co do rehabilitacji. Pan doktor polecił nam pana Patryka (z kliniki św. Łukasza). Przyjmuje w Katowicach, więc blisko. Terminy są pozajmowane, najbliższy (do południa) na 31 sierpnia, natomiast po południu dopiero 5 września. Zapisałam się na oba terminy, został jeszcze tydzień wakacji (szkoda :c ), więc do południa dam radę, ale w roku szkolnym zostaje tyło popołudnie. Co do szkoły to dostałam od pana doktora zwolnienie na 2 miesiące z wf-u, a jak będzie potem to zobaczymy z biegiem czasu.

Wspomnę jeszcze, że zaczęłam stosować Contractubex na blizny po włożeniu implantów. Są one bardzo małe i przypominają bardziej jakieś zadrapania niż blizny, ale chcę żeby były jeszcze mniej widoczne. Jednak najbardziej chodzi mi o to, żeby skóra stała się tam bardziej elastyczna i aby przy dotykaniu nie mrowiły mnie małe palce u stóp. :) Zobaczymy czy będzie jakaś poprawa.

Do zobaczenia w następnym wpisie, prawdopodobnie dot. rehabilitacji! :)

poniedziałek, 14 sierpnia 2017

8 tygodni

Mija już 8 tydzień z "nowymi" stopami. Coraz bliżej końca wakacji. Dzisiaj odebrałam w sklepie podręczniki do szkoły. Na szczęście jest ich mniej niż w poprzednim roku, bo odeszło mi sporo przedmiotów, teraz zostały tylko te obowiązkowe i rozszerzenia. Ale oprócz książek kupiłam także nowe buty, z nich się najbardziej cieszę. :)

Wracając do tematu stóp.
Niestety ten tydzień, podobnie jak poprzedni nie należał do tych najlepszych. Upały nie chcą odejść, a razem z nimi nie odchodzi ból w stopach. Prawa boli przy chodzeniu, przez co kuleję i mniej chodzę, a lewa natomiast boli podczas i po ćwiczeniach. Jest jednak nadzieja, bo w weekend pogoda trochę się uspokoiła, jest już nieco chłodniej. Najpierw nie widziałam jakiejś diametralnej poprawy, ale piszę tego posta w poniedziałek, który rozpoczyna już 9 tydzień, a kończy ósmy, więc mogę powiedzieć, że jest już lepiej. Stopy już tak nie bolą, chociaż podczas chodzenia nadal się męczą - bardziej niż 3 tygodnie temu. Ćwiczenia też idą już sprawniej. Czuję, że wszystko wraca powoli do normy.

Żeby ten wpis nie był aż tak gorzki dodam trochę weselszych informacji. ;)
Drganie w łydce ustało z czego się bardzo cieszę. Jedynie podczas ćwiczeń zauważyłam (w lewej łydce) inne uczucie podczas rozciągania. Jakbym miała tam jakąś zbitą kulkę, której nie da się rozciągnąć. Przy ćwiczeniu w pewnym momencie ta "kulka" zaczyna boleć, a mięsień się dziwnie skurcza przez co noga się sama zgina i ciężko się ćwiczy. Jednak zjawisko to pod koniec tygodnia zniknęło, więc może to także było powodowane przez pogodę.

Ogólnie jest lepiej niż było na początku tygodnia i tego się trzymam. Ból odchodzi powoli w niepamięć, mam nadzieję, że się nie mylę.
Nie wiem czy o tym pisałam, ale lewą stopę stawiam przy chodzeniu ciągle do środka. Z prawą nie mam takiego problemu, bo w niej nie mam takiego przykurczu łydki. Wychodzi na to, że ćwiczyć będę musiała dalej. Ale wszystkiego zapytam się na następnej wizycie u lekarza.

No właśnie, tyle pytań a tak mało odpowiedzi. Staram odpowiadać sobie sama, ale nie jestem specem w tej dziedzinie. :) Niestety doktora w tym tygodniu nie będzie i musiałam przełożyć wizytę na za tydzień, czyli następny czwartek. Z 17 na 24 sierpnia. A ja już ważniejsze pytania i dolegliwości spisałam na kartce. Trudno, trzeba poczekać.

Postaram się za tydzień dodać nowego posta, mam nadzieję, że już całkiem bez bólu stóp. :)

czwartek, 3 sierpnia 2017

7 tygodni


Ponad 50 stopni
Ostatnimi czasy zawitały u nas w Katowicach (i nie tylko) upały. Żar leje się z nieba, termometr dobrze podsumowuje to co się dzieje. Podobno tylko nad morzem nie ma zbyt ciepło. Chętnie oddałabym osobom na wakacjach nad Bałtykiem trochę południowego upału. ;)

Taaak, nogi chyba też wyczuły tą tropikalną pogodę. Prawa stopa boli bardziej niż zwykle, lewa na szczęście nie daje takich oznak. Przez gorąc i ból w stopach chodzę mniej, a nawet ciężko wykonać mi 4 serii dziennych ćwiczeń + stania na "równi pochyłej" jak się to fachowo nazywa. Nawet krótkie wyjścia z domu stały się trudniejsze, częściej muszę usiąść, aby stopy odpoczęły. Wydają się być zmęczone (podobnie jak ja sama) i nie chcą w pełni współpracować.

Podobnie jak lewa łydka. Jakiś tydzień temu zaczęła nagle drgać. Jak na razie jej nie przeszło. Siedzę sobie, stoję, chodzę, a tu mięsień w łydce zaczyna dość mocno napinać się, drgać, aż trzęsie całą nogą. Nie powiem, że jest to dość irytujące, przeszkadza nie tylko przy siedzeniu ale głównie przy chodzeniu i wykonywaniu ćwiczeń, bo noga nagle zgina się w kolanie lub robi inne niespodzianki. Przynajmniej nie boli jak przy zwykłych skurczach. ;)

Jednak wydaje mi się, że ćwiczenia przynoszą efekty, mimo nagłego spadku formy stopy trochę łatwiej się rozluźniają, ale nie jest to jeszcze to, co chcę osiągnąć.
Podsumowując - prawa stopa boli i według mnie jej ruchomość jest trochę ograniczona. Lewa stopa nie boli wcale, ale jest bardziej spięta.

Codziennie przyswajam magnez w tabletkach, więc drgania mięśnia raczej nie są z powodu jego niedoboru. Zrzucam winę na upały i spory przykurcz mięśnia w tejże lewej łydce. Zobaczymy jak będzie potem, do wizyty u lekarza jeszcze 2 tygodnie.

Dosyć się rozpisałam, mam nadzieję, że nikt nie zasnął. Do zobaczenia w następnym wpisie! :)

środa, 2 sierpnia 2017

6 tygodni

Czas leci bardzo szybko, pewnie dlatego, że są wakacje. Minęło już 1,5 miesiąca od zabiegu. W ostatnich dniach dużo chodziłam, śpiesząc się gdzieś pokonywałam odległości już dość szybko. Raczej nie odstawałam aż tak od innych. Równowaga nie jest jeszcze idealna, ale wydaje mi się, że wszystko zmierza w dobrym kierunku. Rwanie w stopach ustało, już chyba kilka dni temu, bo ostatnio nie zwracałam na to nawet uwagi. Ogólnie nie ograniczam się w chodzeniu. Udało mi się wystać nawet ponad godzinę na nogach. Jest to chyba większym osiągnięciem niż samo chodzenie. :)

W ostatnich dniach próbowałam także truchtać. Jednak niezbyt mi to wychodziło. Mam wtedy wrażenie jakby stopy ważyły 10 kg, a przyciąganie ziemskie się zwiększyło. Nie przypomina to raczej normalnego truchtu i wygląda dość komicznie.

Z innych nowości zaopatrzyłam się w nową parę butów, już drugą. Idealne na upały sandały, zawsze takie chciałam mieć, stopa wygląda w nich świetnie. :)
Przechodziłam w nich cały bardzo ciepły dzień, jednak nie był to zbyt dobry pomysł, bo nogi trochę opuchły i ból od odciśniętych pasków utrzymywał się jeszcze następne dwa dni. Mimo wszystko jestem zadowolona, że moje obuwnicze horyzonty się powiększyły.

Dzień 25 - porównanie stóp przed i po zabiegu!

Dzisiaj zamieszczam chyba dość ważny post, bo zdecydowałam się zrobić porównanie stóp sprzed i po zabiegu. Hurra! :) Ale zanim przejdziemy...